Czego zabraniam moim klientkom, czyli manifest Koszulistki

Zabraniam używać słowa "gruba".
Profilaktycznie, zabraniam mówić "wielka dupa", "bycze cyce", "tłuszcz" (dyspensę dostają wyłącznie osoby mówiące o oliwie z oliwek albo maśle, najlepiej klarowanym; margaryna i tłuszcz palmowy nie zasługują na wypowiadanie ich nazw!).

Zabraniam też przechodzić na dietę. Chyba że nieodchudzającą (np. wegańską lub bezglutenową, albo po prostu zdrową). Głodzić się to już w ogóle zabraniam. Moja sąsiadka postanowiła wytrzymać jeden dzień na samej wodzie z cytryną i pieprzem cayenne. Zabroniłam jej.

Zabraniam także patrzeć na siebie w lustrze z niechęcią.
Rozmyślania o swoich wadach i niedociągnięciach także zabraniam, tak samo jak mówienia "jestem brzydka". Niezwracania uwagi na swoje zalety także. Myślenia o sobie źle. Nienawiści do swego wyglądu też zabraniam.

Rozpamiętywania czasów sprzed iluśtam kilo też zabraniam.
Patrzenia z przesadną zazdrością na szczupłe współmnieszkanki tej planety również.

Zabroniłabym też noszenia worów pokutnych, ale za dobrze znam branżę odzieżową i wiem, jak ciężko dostać coś przyzwoitego powyżej rozmiaru 44.


Długa ta lista zakazów, trudno spamiętać. Chętnie założyłabym Straż. Straż Miejska daje mandaty za złe parkowanie, moja Straż dawałaby mandaty za złamanie moich zakazów i niestosowanie się do nakazów. Listę nakazów też dla Was mam, a co!

Nakazuję osiędbanie. Termin ten stworzyła Justyna Kokoszenko. autorka bloga Blimsien. Oto link do tekstu, dzięki któremu dowiecie się, czym jest "osiędbanie" i czym się różni od "dbania o siebie".

Nakazuję także podejście z miłością do swojego ciała. Ono jest Waszym sługą wierniejszym od psa. Bez względu na traktowanie, zostanie z Wami do końca Waszego życia. Nie opuści Was ani sekundę wcześniej. Należy mu się za to wdzięczność i dobre traktowanie!

Nim usłyszę argumenty o korelacji między zdrowiem a (nad)wagą, wysłuchajcie mnie do końca.

Sytuacja A Macie nadwagę. Stajecie przed lustrem i myślicie "Fe, jaka jestem gruba i brzydka, muszę koniecznie schudnąć, lecę na siłownię i przechodzę na dietę, bo póki nie zrzucę, będę niewartym uwagi brzydalem. Muszę być szczupła za cenę wszelaką!"

Sytuacja B Macie nadwagę. Stajecie przed lustrem i myślicie "Utyłam. Dlaczego tak się stało? Jak się odżywiam, ile się ruszam? A może mam jakiś problem ze zdrowiem? Czy wystarczająco o siebie dbam? Muszę poszukać odpowiedzi na te pytania".

W sytuacji A szczupła sylwetka jest celem oraz warunkiem koniecznym do uzyskania prawa do samoakceptacji oraz bycia piękną, nadwaga zaś wrogiem, którego należy za wszelką cenę zdeptać, zmiażdżyć i zniszczyć.
W sytuacji B szczupła sylwetka jest wypadkową stylu życia, nadwaga zaś sygnałem, że coś się dzieje z metabolizmem, ze zdrowiem albo odżywiamy się nieprawidłowo.

Jak się zapewne domyślacie, wszystkim osobom mającym nadwagę nakazuję sytuację B, zaś sytuacji A zabraniam!

Nakazuję także nie poddawać się presji społeczeństwa albo mediów. Zakazuję tłumaczenia się ze swej nadwagi. Zakazuję przywiązywania wagi do komentarzy innych ludzi (wiem, że nie jest łatwo, ale warto).
Nakazuję Wam żyć według tych zasad, które są ważne dla Was, nie dla innych.
Nakazuję Wam zjeść coś dobrego, kiedy tylko macie na to ochotę, a zrezygnować ze zjedzenia czegoś dobrego, kiedy uznacie to za dobre dla siebie (a przede wszystkim lepsze od zjedzenia tego czegoś dobrego).


Muszę przemyśleć kwestię Straży i mandatów. Kto złamie zakaz, skazany zostanie na odsiadkę w cukierni. Kto nie dostosuje się do nakazu, dostanie prace społeczne w lodziarni na Kościelnej (najlepsze naturalne lody w Poznaniu). Kar pieniężnych nakładać nie będę ze względu na niską skuteczność. Ale może jakaś karna terapia? Może przyłapana na myśleniu o sobie brzydko zostanie internowana przy stole w czytelni i będzie przepisywać zdania "jestem piękna i naprawdę w to wierzę". Ile razy? Aż uwierzy!

Nie jestem pewna, czy ten manifest jest gotowy. Może pominęłam jakiś zakaz albo nakaz?
A może macie pomysły na kary za łamanie zakazów i nakazów?
Autor lub autorka kary, która wejdzie na stałe do taryfikatora, dostanie kupon uprawniający do jednorazowego uniknięcia kary za złamanie zakazu lub nakazu. Kupon w razie niewykorzystania przepada na zawsze w czeluściach internetu.

Komentarze